Kompetencje cyfrowe – największa słabość i niewykorzystany potencjał
Największą przeszkodą w szybkim rozwoju Polski i budowaniu nowoczesnego, cyfrowego społeczeństwa są niskie kompetencje cyfrowe obywateli. Państwo musi zacząć strategicznie inwestować w edukację, bo w momencie, w jakim się znaleźliśmy, najważniejszy jest rozwój bazujący na kapitale ludzkim. Inwestycje w infrastrukturę, sprzęt i oprogramowanie nie wystarczą – jednym głosem mówią w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku, uczestnicy zakończonej dziś 21. Konferencji "Miasta w Internecie". Kilkuset uczestników, szesnaście bloków tematycznych, 83 prelegentów, seminaria, debaty i sesje plenarne - tak wyglądało największe w Polsce spotkanie liderów cyfrowych przemian.
Wniosek o braku cyfrowych umiejętności wśród Polaków potwierdzają zaprezentowane w Gdańsku badania. Wynika z nich niezbicie, że "największą słabością Polski jest brak kompetencji".
- Najważniejsza powinna być dla nas edukacja. Przeprowadziliśmy badania, z których wynika to wprost. Problem w tym, że ona zajmuje najwięcej czasu, a na wyniki trzeba poczekać. Nie mam jednak wątpliwości, że to na nią powinniśmy postawić - przekonuje Andrzej Kozłowski, dyrektor wykonawczy ds Strategii i Zarządzania Projektami, PKN Orlen SA.
Dowodów na poparcie tej tezy nie brakuje. - Odsetek internautów niemal nie rośnie w Polsce od dwóch-trzech lat, mamy bardzo wysoki odsetek analfabetów cyfrowych, szczególnie w pokoleniu 50 plus - mówi Krzysztof Głomb, prezes Stowarzyszenia "Miasta w Internecie". - To niezrozumiałe, że administracja jest nasycona cyfrowym sprzętem, a szkoła boryka się z systemowym deficytem takiego sprzętu. Dzieje się tak także dlatego, że cyfryzacja nie jest priorytetem samorządów, często przegrywa z budową dróg, czy boisk, a upowszechnianie wiedzy nie jest postrzegane jako zadanie dla samorządów - dodaje.
Dane znalazły potwierdzenia także w wystąpieniu Roberta Króla, dyrektora Departamentu Kompetencji Cyfrowych w Ministerstwie Cyfryzacji. - Jeśli chodzi o kompetencje cyfrowe to Polska wciąż jest w "ogonie" Europy. W grupie wiekowej 45-54 jesteśmy 24 procent poniżej średniej unijnej! Wiadomo już, że w ciągu 10-20 lat zniknie nawet 700 zawodów, ale w ich miejsce powstaną nowe. W tym kontekście wyjątkowy niepokój może budzić fakt, że już dziś na rynku brakuje nawet 50 tys. specjalistów IT - przekonywał.
Rząd ma pomysł
Ministerstwo Cyfryzacji planuje bardzo mocną interwencję w obszarze kompetencji. - Najważniejsze jej elementy to: nauka programowania w klasach 1-3, podłączenie każdej szkoły do internetu, nowe e-usługi, wsparcie szkoleniowe dla dorosłych i kampanie promocyjne - dodaje Robert Król.
Licznie reprezentowani Gdańsku przedstawiciele Ministerstwa Cyfryzacji musieli wysłuchać od uczestników sporo gorzkich słów. - Jeśli chodzi o pieniądze na rozwój kompetencji cyfrowych program PO PC jest porażką. Rząd nie ma systemowego pomysłu na budowanie kompetencji cyfrowych, np. poprzez centra rozwijania kompetencji - mówił Ryszard Wilczyński, poseł na Sejm RP.
Co ciekawe, ale i optymistyczne, "strona rządowa" często podzielała w Gdańsku argumenty dyskutantów. - Wydaje mi się, że PO PC wymaga korekty, właśnie w zakresie możliwości finansowania działań budujących kompetencje. Pewne decyzje podejmowane są na podstawie złych danych, lub całkowicie bez nich. To staramy się zmienić - odpowiadał Grzegorz Zajączkowski z Gabinetu Politycznego Ministra Cyfryzacji.
- Najlepszym modelem cyfrowego edukowania jest ten z wykorzystaniem organizacji pozarządowych. Ale nie można zostawić ich z tym samych - zauważył Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia Śląskiego.
- Rozwój kompetencji cyfrowych jest inwestycją długoterminową i trudno mierzalną. To jedna z głównych przyczyn małej popularności tego typu działań w samorządach - zauważył dr Tomasz Komorowski z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego.
- Pamiętajmy o jednym: To nie kodowanie podbija świat, ale stara jak świat logika. Władze lokalne nie boją się kupować sprzętu, np. komputerów, ale mają opory, by inwestować w rozwój kompetencji - mówił Dariusz Pciak, Prezes Fundacji Innowacyjne Roztocze
- Jeśli mówimy o prawdziwej cyfryzacji, to mówimy o otoczeniu. Można je wspierać lub przeszkadzać, ale nie można nim zarządzać - tak, jak nie można zarządzać gospodarką - przestrzegał z kolei dr Krzysztof Heller, Infostrategia.
- To, czego teraz najbardziej potrzebujemy, to "praca u podstaw". To jedno z najtrudniejszych i najważniejszych zadań - mówił Borys Stokalski, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.
A jak sytuacja wygląda "na dole"? Aktualnie z ponad 30 tysięcy szkół, tylko 3 tysiące posiada dostęp do Internetu przepustowości 100 mb/s. To oznacza, że choć wydaje się nam, że rzeczywistość cyfrowa nas otacza, dotarła ona jednak jedynie tylko do 10 proc. szkół. Co ciekawe, jak wskazują badania, ponad 68 proc. nastolatków samodzielnie nauczyło się cyfrowego świata. A to oznacza, że szkoła w tej materii nie pełni swojej funkcji w tym zakresie.
Ogólnopolska Sieć Edukacyjna – projekt cywilizacyjny
- Co oznacza nieskuteczna edukacja cyfrowa? Brak dostępu do wiedzy oraz brak równych szans. Właśnie dlatego kluczową rolę odgrywa tu Ogólnopolska Sieć Edukacyjna - mówił Marcin Bochenek, dyrektor Pionu Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego, NASK. - Szkoła dzięki OSE zmieni się. Role w niej się zmienią – nauczyciel powinien stać się przewodnikiem w drodze do nowoczesności, choć to zależy przede wszystkim od ich wyobraźni i zdolności zmiany modelu nauczania. OSE służyć więc także promocji dobrych praktyk w edukacji, które ułatwią nauczycielom adaptację do takiej pracy - argumentował.
- OSE to jeden z najważniejszych elementów działań MEN skupionych na podnoszeniu kompetencji cyfrowych - dodał Rafał Lew-Starowicz, zastępca dyrektora Departamentu Podręczników, Programów i Innowacji MEN.
W lipcu Ministerstwo Cyfryzacji dysponować będzie raportem PBS dotyczącym tego, jak szkoły wykorzystują zasoby edukacyjne tworzone w ramach Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej. Między innymi na jego podstawie resort zamierza dostosowywać materiały edukacyjne, które stworzy dla szkół.
Zdaniem przedstawicieli MC, wdrożenie OSE pozwoli na cywilizacyjną zmianę w sposobie kształcenia uczniów, powszechną naukę programowania, wyrównanie szans edukacyjnych, transfer wiedzy pomiędzy jednostkami, czy zabezpieczenie uczestników przed zagrożeniami w sieci. - Ustawa o OSE powinna wejść w życie w grudniu 2017 roku - zapowiedział w Gdańsku Marek Zagórski, Sekretarz Stanu w MC.
Blok edukacyjny uzupełniła dyskusja z udziałem wybitnych europejskich specjalistów. O modelach skutecznej transformacji cyfrowej szkoły dyskutowali m.in. dr Sabine Huber (Intel), Danny Arati (Netictech) i dr David Whyley (WHYTEK Consulting), a także Michał Sołtan (IRS), Marek Konieczniak (Vulcan), Andrzej Grzybowski (Netictech) oraz Cecylia Szymańska-Ban (Microsoft).
E-usługi (w końcu) dla obywateli
Każdy polski obywatel i przedsiębiorca powinien mieć możliwość załatwienia drogą elektroniczną każdej sprawy z organami administracji publicznej każdego szczebla. Taką deklarację można było usłyszeć od licznie reprezentowanych w Gdańsku przedstawicieli Ministerstwa Cyfryzacji.
- Kluczowymi dla nas projektami są: Platforma Integracji Usług i Danych, Rozwój Systemu Rejestrów Państwowych i Węzeł Krajowy, który umożliwi rozwój nowych środków identyfikacji elektronicznej - przekonywał Marek Zagórski. - Podstawowe usługi e-administracji będą realizowane z domu za trzy lata. Kluczowa jest zmiana w ustawie, która pozwala na realizację, czy inicjowanie usług przez Ministerstwo Cyfryzacji - dodał.
Przedstawiciel resortu przekonywał także do tego, że konieczna jest rezygnacja z tych e-usług, które ludziom nie są zupełnie potrzebne. - Im szybciej to zrobimy, tym lepiej.
Co warte podkreślenia, również przy wdrażaniu e-usług napotyka się na problem niskich kompetencji cyfrowych Polaków. - Im bardziej myśleć będziemy o tym, jak być prostszymi "w środku", tym prostsi będziemy "na zewnątrz". To jedno z najtrudniejszych i najważniejszych zadań - uważa Borys Stokalski.
- Państwo powinno się cały czas uczyć się tego, co potrzebują obywatele. Nie wolno wierzyć, że to, co zrobiliśmy jest idealne. To trzeba cały czas sprawdzać i poprawiać. Ważny jest też sposób myślenia. Nie trzeba dostarczać idealnych rozwiązań, ale takie, które będą najlepiej odpowiadać na realne potrzeby - argumentował Grzegorz Górecki, Szef Departamentu Informatyki, Banku BPH.
Wprowadzanie kolejnych e-usług to jednak problem bardziej złożony. Są takie, które w ekspresowym tempie zyskały popularność (np. możliwość sprawdzenia punktów karnych), ale są i takie, które dopiero "raczkują". Tak jest z uruchomioną niedawno usługą e-dowodu. Systemy MC notują ok. 200-300 wywołań dziennie, a dowód w Polsce musi wymienić 6 mln ludzi. Dlaczego tak jest? - Obywatelom brakuje kompetencji, a usłudze dobrej promocji - odpowiadał Marek Zagórski.
- Patrząc na administrację centralną trzeba powiedzieć, że bardzo dużo rzeczy zostało zrobionych. Moja smutna refleksja jest taka, że system "przeżuwa" ludzi, którzy starają się wnieść ożywczego ducha. System, czyli z jednej strony sfera polityki dążąca do władzy, a z drugiej sfera biurokracji, która chce trwać - zauważył Borys Stokalski.
Kryzys Publicznych zamówień na projekty cyfrowe jest faktem
Nawet licznie obecni w Gdańsku przedstawiciele rządu zgadzali się z tym stwierdzeniem. Różne były jednak diagnozy, a także recepty na wyjście z kryzysu. - Spadek liczby zamówień publicznych na projekty cyfrowe to wynik z jednej strony zmian resortowych, a z drugiej zmian koncepcyjnych - mówiła Wanda Buk, dyrektor Centrum Projektów Polska Cyfrowa.
- Z 17 projektów zakontraktowanych na 1,5 mld zł w ramach PO PC część może zostać niezrealizowana ze względu na brak postępów. Już rozwiązano dwie umowy (m.in. umowa z Ministerstwem Sprawiedliwości - red.). Beneficjentów wzywamy do składania planów naprawczych, bo czasu mamy coraz mniej, w tym przypadku realizacja projektów może trwać do 36 miesięcy.
- Czas jest wrogiem projektów - mówił z kolei Borys Stokalski. - Spadek zamówień nigdy nie oznacza nic dobrego, a tym razem jest on bardzo widoczny - to 40 procent od 2014 roku. Co zatem zrobić? Trzeba budować zespoły, które będą potrafiły pracować efektywnie. Ponadto Prawo zamówień publicznych powinno w końcu stać się być rozsądne i pragmatyczne. Obecnie może dojść do sytuacji, że uznane firmy z wielkim know-how nie zaakceptują warunków umów, a w ich miejsce pojawią się firmy, których za kilka lat może nie być. To groźna sytuacja. Koordynujmy działania liderów cyfryzacji nie przeszkadzając im - apelował.
Reguły muszą być przejrzyste
- Podstawowym problemem jest obecnie komunikacja - jasna i przejrzysta. Tymczasem mamy do czynienia z wysyłaniem sygnałów: "będzie, będzie", a nadal nie ma, nadal nic się nie dzieje - mówił Sebastian Christow, ekspert rynku cyfrowego. - Ktoś, kto raz próbował, a został odrzucony, to drugi raz nie spróbuje. A zasady się zmieniły: jedni według trybu konkursowego, drudzy indykatywnie - to nie jest dobra sytuacja. Czemu nie zastosowano naboru ciągłego? - pytał Christow.
- Czwarty nabór prowadzony był już na nowych zasadach. Zachęcam do sięgania po te pieniądze. Nie po to uelastyczniliśmy zasady, żeby teraz tego odradzać. Konkursy ruszą w sierpniu. Pieniądze do beneficjentów powinny trafić w czasie roku szkolnego - mówiła Wanda Buk.
- Szkoda, że projektowania uczyliśmy się od Hiszpanów, Włochów, czy Portugalczyków, a nie od Niemców, czy Szwedów. Stąd chyba wynika nasze lekko bizantyjskie podejście do tematu - zauważył Krzysztof Głomb. - Nie wypracowaliśmy modelu tego, co i jak można zrobić. Mówię tu o RPO i PO. Jeśli Program Operacyjny stanowiący podstawę umowy z Komisją Europejską miałby 15 stron, mielibyśmy większą swobodę i szanse na akceptację projektów, które są potrzebne a nie tylko możliwe do sfinansowania.
Rząd sobie - regiony sobie, czyli równoległe wydawanie pieniędzy
Formuła "równoległego" wydawania pieniędzy, dublowanie się projektów, fakt, że samorządy nie mają dostępu do środków PO PC oznacza marnotrawienie pieniędzy. Mocna teza wybrzmiała w Gdańsku podczas bloku poświęconego współpracy rządu i regionów.
- Znaleźliśmy się w sytuacji, w której MC mówi do samorządów: OK, jesteśmy partnerami, ale to my wam przygotujemy cały model działań - mówił Krzysztof Głomb. - Pamiętajmy, że mówimy o dwóch procesach: o programie PO PC z którego różne ministerstwa finansują swoje projekty oraz o programach RPO, które oznaczają projekty w województwach. Mam wątpliwości, czy praca nad synergią tych procesów przynosi efekty.
- Nie dziwię się oczekiwaniu samorządów na konkretną mapę produktów z datami. Mam świadomość, że pokazuję dziś to, co rząd uchwalił w październiku 2016. Szczegółowe harmonogramy mamy dla pięciu projektów. "Mapę" produktów wraz z terminami pokażemy po wakacjach - zapewniła Justyna Duszyńska, zastępca dyrektora Biura Zarządzania Portfelem Projektów Ministerstwa Cyfryzacji.
Resort skupia się na ośmiu głównych projektach. Są to: Portal RP, Cyfrowa Toższamość (eID), Rozwój Systemu Rejestrów Państwowych (SRP), Elektroniczne Zarządzanie Dokumentacją (EZD RP), Platforma Integracji Usług i Danych, Zintegrowana Platforma Analityczna, Wspólna Infrastruktura Państwa i Kompetencje.
- Samorządy nie wiedzą, co mają robić. Tak jest np. z e-zdrowiem. Dopóki nie pokazane zostanie co ma być zrobione w ramach projektów centralnych, nie wiemy, co robić na poziomie regionalnym. Może się okazać, że zrobimy coś, co pokryje się z planami centralnymi. To bardzo duży problem dla samorządów - mówił Maciej Bułkowski, Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego. - Ponadto brakuje mi decyzyjności i zaufania. Jesteśmy cały czas kontrolowani, pracownicy boją się rozmawiać z firmami, by nie zostać posądzonymi o działania korupcyjne.
- Powinniśmy się skupić na choćby jednym wspólnym działaniu. Pamiętajmy, że samorządy nie mają dostępu do pieniędzy z PO PC. Niestety - mimo entuzjazmu i deklarowanej chęci współpracy, tych punktów wspólnych brak - zauważyła Agnieszka Aleksiejczuk z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego. - W wielu województwach ruszyły już projekty, które odnoszą się do rzeczy, które są jeszcze centralnie projektowane! Aktualnie, w Polsce realizowanych jest kilkaset projektów dot. podatków lokalnych, bo są na to środki. Jak to się ma do projektów, które będą realizowane centralnie? To nie ma żadnego sensu!
Krzysztof Głomb zwrócił uwagę na jeszcze jeden potencjalny problem. - Zacznijmy dyskutować o przyszłej perspektywie. Negocjacje ruszą za rok, my nic nie wiemy, poza tym, że będą to negocjacje trudne - apelował do uczestników.
Ciekawa - z wielu powodów
21. Konferencja "Miasta w Internecie" była wyjątkowa z kilku powodów. Jednym z nich był tak liczny udział w niej przedstawicieli resortów, głównie Ministerstwa Cyfryzacji. - Nigdy nie było tu tylu praktyków, ludzi "od roboty". To bardzo pozytywne, bo widać zmianę na lepsze, widać rękę minister Streżyńskiej. Zwykle jest tak, że najlepsi fachowcy za wielkie pieniądze robią "małe" rzeczy, a minister udało się skompletować zespół pasjonatów, który za niewielkie pieniądze może robić rzeczy wielkie - można było usłyszeć od uczestników.
Konferencja była szczególna również z powodów liczby poruszanych tematów. Tradycyjnie pojawiły się bloki powięcone e-zdrowiu, administracji, rozwojowi nowoczesnych miast, czy sieciom szerokopasmowym. W tym ostatnim przypadku było o czym rozmawiać, bo warto podkreślić, że od początku realizacji projektów powstało niemal 30 tys. km sieci, w tym wybudowano niemal 23, 5 tys. km, a niemal 6 tys. km zrealizowano z wykorzystaniem istniejącej infrastruktury. - Aby sieci regionalne mogły przynieść korzyści, musimy w nie wprowadzić życie - zauważył Michał Wal, dyrektor Rozwoju Sieci Dostępowej z Orange Polska.
Duże zainteresowanie towarzyszyło także blokowi poświęconemu kryptowalutom i technologii blockchain. - Blockchain to specyficzna baza danych, która może być rozproszona - utrzymywana na setkach, a nawet tysiącach komputerów. Dane grupowane są w postaci bloków, a każdy zawiera odniesienie do poprzedniego, więc baza na wszystkich urządzeniach jest dokładnie taka sama. Najwięcej osób aktywnie korzystających z technologii blockchain jest co ciekawe w Gruzji. Dlaczego? Bo blockchain nie tylko zapewniają wyższe standardy bezpieczeństwa, ale co więcej są zdecydowanie tańsze i niezawodne, co przekonuje nieco biedniejsze kraje - wyjaśniał prof. Krzysztof Piech, dyrektor Centrum Technologii Blockchain Uczelni Łazarskiego.
Porozumienie pomoże cyfryzować samorządy
Podczas 21. KMWI podpisano też ważny dokument. Jest nim "Porozumienie na rzecz cyfryzacji samorządów" - sygnowane przez Polską Izbę Informatyki i Telekomunikacji oraz Stowarzyszenie "Miasta w Internecie". Dokument podpisali Borys Stokalski, Prezes PIIiT oraz Krzysztof Głomb, Prezes SMWI. - Jednym z głównych celów porozumienia jest skuteczne wspieranie inicjatyw chmurowych wszędzie tam, gdzie one są korzystne dla administracji - wyjaśniał Borys Stokalski.
Do rozwiązań chmurowych przekonywał w Gdańsku także Roman Łożyński, zastępca burmistrza Giżycka. - Inwestując w chmurę staramy się kupić czas potrzebny na rozwijanie kompetencji. Wszystkie nasze usługi będą dostępne w chmurze, ale nie będą obciążać naszych sieci - mówił. - Często samorządy podejmują decyzje w oparciu o model: jest konkurs to "doróbmy" do niego projekt. My pomyśleliśmy, przedyskutowaliśmy temat i zdecydowaliśmy się na "chmurę". Najważniejszą przesłanką było bezpieczeństwo naszych systemów. Trzeba zmienić postrzeganie chmury wśród samorządowców. Jeśli bowiem poznają jej zalety, inwestycje chmurowe ruszą z kopyta, jestem tego pewny - przekonywał.
ZAPRASZAMY ZA ROK, W CZERWCU NA 22 KONFERENCJĘ "MIASTA W INTERNECIE"